Aktualności
Podaż nowalijek jest podobna jak w poprzednich latach, w stosunku do 2019 r. ich ceny wzrosły o 12 proc., natomiast o 53 proc. tańsze są ubiegłoroczne warzywa - poinformował PAP ekspert rynku hurtowego w Broniszach Maciej Kmera.
Cenami i podażą nowalijek i truskawek w kwietniu i maju rządzi pogoda, czyli nasłonecznienie i temperatury". Poziom opadów nie ma obecnie wpływu na ich podaż ponieważ są to uprawy pod osłonami sztucznie nawadniane - powiedział Kmera.
O tej porze roku nowalijki i truskawki są drogie i jest to normalne - zauważył. Np. w młode ziemniaki krajowe - Irga, 13 maja ub.r. kosztowały 6 zł/kg. w tym roku - 7 zł/kg; pomidory malinowe - w ub.r. - 5,08 zł, a w tym roku 6,25 zł tj. o 24 proc. więcej, ale w marcu br. były o 20 proc, tańsze niż w analogicznym okresie 2019 r. Według Kmery, "chwilowe wzrosty cen lub ich obniżki wynikają z podaży, a ta jest pod wpływem układu pogodowego".
Ale jeżeli weźmie się pod uwagę cały koszyk warzyw tych starych ze zbiorów ubiegłorocznych i nowalijek, to (na 13 maja) był on tańszy o 4,9 proc. Choć młode warzywa były droższe (średnio o 12 proc.), to stare - kosztowały mniej aż o 53 proc. - tłumaczył ekspert.
Kmera zaznaczył, że uprawy nowalijek nie są prowadzone na wielka skalę i nie wymagają dużych nakładów pracy ręcznej, nie jest jeszcze tam aż tak dotkliwy brak pracowników najemnych ze Wschodu. Plantatorzy odczują ten brak w momencie wysypu np. truskawek na początku czerwca.
Ekspert zapytany o to, czy widać większy ruch w związku z decyzją o odblokowaniu restauracji i barów, powiedział, że na zakupy przyjeżdża coraz więcej klientów, ale to wynika głównie z większej podaży owoców i warzyw.
Rynek hurtowy Bronisze, to największy tego typu rynek w Polsce, na którym zaopatrują się głównie sklepy, bazary a także stołówki, restauracje i bary. Mimo pandemii koronawirusa rynek przez cały czas działał dostarczając świeże owoce i warzywa od polskich i zagranicznych producentów.