Aktualności

U Mateusza z powiatu nyskiego (woj. opolskie) w profesjonalnej przechowalni zmagazynowanych jest aktualnie ok. 3200 ton bulw ziemniaka jadalnego. Mateusz pisze: „leżą i czekają, tylko nie wiadomo na co”. Tegoroczny ziemniaczany sezon przechowalniczy jest bardzo trudny. Koszty składowania są wysokie, ponieważ temperatura powietrza była dotychczas wysoka, co wiązało się z koniecznością ponoszenia wysokich kosztów na energię elektryczną do wentylowania pryzm. Aktualnie, jak podaje Mateusz zainteresowanie ziemniakiem jest bardzo słabe. Powód, to m.in. zamknięta przez pandemię działalność firm gastronomicznych. Obawy związane z dalszym funkcjonowaniem w najbliższym czasie gospodarstwa Mateusza, ale i innych profesjonalnych producentów ziemniak są ogromne. Czy będzie możliwość sprzedaży bulw czy trzeba je będzie zutylizować? Czy będzie za co kupić środki do produkcji na zbliżający się dużymi krokami nowy sezon?