Aktualności
"Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w sierpniu 2024 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 4,3 proc. (wskaźnik cen 104,3), a w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 0,1 proc. (wskaźnik cen 100,1)" - pisze GUS w komunikacie.
"W Niemczech inflacja bazowa oscylowała w sierpniu blisko 3,1 proc., w Hiszpanii 2,8 proc. Dane Europejskiego Banku Centralnego wskazują, że presja płacowa na zachodzie Europy słabnie, co przyczyni się do niższego tempa wzrostu cen w przyszłości. Niemniej spadek prawdopodobnie będzie wolny" - pisze PIE.
"Ruch ma przede wszystkim związek z tylko niewielkim (sezonowym) spadkiem cen żywności. Ewidentnie są tu zaskoczenia w górę w ostatnich miesiącach (przynajmniej dla nas). Co ciekawe, zaskoczenia pojawiają się też względem popularnych informacji prasowych śledzących koszyki supermarketowe. Ceny nośników energii leciutko wzrosły - widzimy potencjał na większe wzrosty w związku z wyższymi cenami węgla opałowego w sezonie grzewczym (to nadejdzie). Inflacja bazowa uplasowała się gdzieś w granicach 3,8-3,9 proc.. Zobaczymy ile tam podwyżek cen wody, a ile pozostałych elementów" - piszą z kolei eksperci mBanku.
Mariusz Zielonka, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan, przedstawił nieco głębszą analizę. "Osiem miesięcy 2024 r. za nami i nic nie wskazuje, że wyjdziemy średnio w roku ponad górną granicę wyznaczoną przez NBP, tj. 4.3 proc. Ja bym chciał usłyszeć od Ministerstwa Finansów, co się ma wydarzyć w 2025 r., że inflacja nam skoczy do 5 proc.? Zapewne nic, chodzi tylko o uzasadnienie dla zmniejszenia deficytu" - w ten sposób ekonomista nawiązał do projektu budżetu na rok 2025, zgodnie z którym inflacja ma wynieść 5 proc.
"Oddalamy się od celu inflacyjnego NBP o kolejny krok" - pisze Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych.