Aktualności
Ceny żywności nie spadną - stwierdził we wtorek minister rolnictwa Henryk Kowalczyk. Jego zdaniem powinniśmy dbać o to, żeby one dalej nie rosły. Ocenił też, że ceny nawozów również nie wrócą do poziomów sprzed roku.
Szef resortu rolnictwa pytany był w Polsat News, czy sytuacja z produkcją nawozów została opanowana, bo jak dotąd wznowił ją jedynie mniejszy Anwil, ale nie Grupa Azoty. W odpowiedzi Kowalczyk zaznaczył, że sytuacja nie jest opanowana "na 100 procent", bo jest to produkcja bardzo kosztochłonna przy bardzo wysokiej cenie gazu.
- Pracujemy nad mechanizmami wsparcia, po to, żeby te nawozy był dostępne cenowo, bo wyprodukowanie nawozów przy tak dużych kosztach gazu i próba sprzedania ich po 7-8 tys. za tonę, to cena nieakceptowalna dla rolników - mówił. Dodał, że w przyszłym tygodniu zostanie przedstawiony kompletny program, wraz ze szczegółowymi kosztami i źródłami finansowania wsparcia pro
Ceny żywności
Szef resortu rolnictwa został zapytany też o ceny żywności w związku z sytuacją na rynku nawozów. Nie miał dobrych wiadomości. W jego ocenie ceny nie spadną. - Powinniśmy dbać o to, żeby one dalej nie rosły - podkreślił. Dodał, że póki trwa wojna w Ukrainie i przez to rosną ceny surowców i energii, "o spadku cen żywności nie mamy co marzyć".
Wicepremier po raz kolejny zapewnił, że żywności w Polsce nie zabraknie.
Ilościowo nie ma żadnego problemu, mamy nadprodukcję żywności, eksportujemy jej bardzo dużo - zaznaczył Kowalczyk.
Problem z produkcją nawozów
Przypomnijmy: 23 sierpnia zarząd Grupy Azoty poinformował o czasowym zatrzymaniu pracy instalacji do produkcji: nawozów azotowych, kaprolaktamu oraz poliamidu 6. Decyzję uzasadniono "nadzwyczajnym i bezprecedensowym wzrostem cen gazu ziemnego". Analogiczny krok o wstrzymaniu produkcji nawozów ze względu na wysokie ceny gazu wykonał Anwil, który należy do PKN Orlen. Później ograniczenie produkcji nawozów ogłosiły również należące do Grupy Azoty Zakłady Azotowe Kędzierzyn.
Na pytanie, dlaczego Anwil wrócił do pełnej produkcji nawozów, a dużo większe Azoty nie, wicepremier odparł, że Anwil jest częścią dużo większego konglomeratu niż Azoty.
Jakoś ekonomicznie może dać radę, Azoty natomiast, gdyby produkowały przy tej cenie gazu, ponosiłyby ogromne straty, które groziłyby bankructwem - mówił.
Przedsiębiorcy i organizacje branżowe alarmowały, że wstrzymanie produkcji nawozów pociągnie za sobą brak dwutlenku węgla wykorzystywanego m.in. przez browary, zakłady mięsne, producentów napojów czy serów.
W poniedziałek PKN Orlen poinformował, że włocławska spółka Anwil w 100 proc. należąca do Orlenu, zdecydowała o wznowieniu produkcji nawozów azotowych. Grupy Azoty poinformowała z kolei, że pomimo czasowego ograniczenia produkcji w trzech spółkach, realizuje dostawy CO2 do swoich klientów.
Pod koniec ubiegłego tygodnia wicepremier Kowalczyk przekazał na Twitterze, że razem z ministrem aktywów państwowych, wicepremierem Jackiem Sasinem pracuje nad systemem, który umożliwi wznowienie produkcji nawozów.
Projekty przedstawimy na najbliższej Radzie Ministrów. Ich wdrożenie rozwiąże problemy z zaopatrzeniem w dwutlenek węgla, a rolnikom ułatwi zakup nawozów - zapewnił szef MRiRW i zaapelował, by nie siać paniki.
We wtorek premier Morawiecki poinformował jednak, że rząd potrzebuje jeszcze kilku dni na wypracowanie rozwiązań wsparcia na rynku nawozów. Nie wykluczył, że na przyszły rok zostanie wydłużony mechanizm dopłat dla rolników do nawozów.