Reklama
Grafika reklamowa nr 297 Grafika reklamowa nr 297
Reklama
Grafika reklamowa nr 299 Grafika reklamowa nr 299
Reklama
Grafika reklamowa nr 294
Reklama
Grafika reklamowa nr 85 Grafika reklamowa nr 85
Reklama
Grafika reklamowa nr 296
Znajdujesz się w: Aktualności Archiwum

Razem czy osobno?

Razem czy osobno?

2012-11-30 09:59
W rejestrach Urzędów Marszałkowskich w Polsce zapisanych jest blisko 900 grup producentów rolnych. Na razie ich działalność obejmuje 3 proc. rynku, podczas gdy w Unii Europejskiej grupy działają na skalę kilkudziesięciu procent.

Łączyć się czy nie? - tego typu pytania zadają sobie nie tylko zakochane pary, ale także rolnicy. Mimo tego, że w Polsce działa już ok. 900 grup producenckich, większość rolników nadal pozostaje niezrzeszona. Tymczasem w  państwach starej Unii Europejskiej 30 tys. spółdzielni rolniczych zrzesza 600 tys. gospodarzy. Do spółdzielni należą niemal wszyscy farmerzy w Niemczech i we Francji. Dla porównania - w kraju do grup i spółdzielni należy 10 proc. rolników i 15 proc. ogrodników.

W rejestrach Urzędów Marszałkowskich w Polsce zapisanych jest blisko 900 grup producentów rolnych. Na razie ich działalność obejmuje 3 proc. rynku, podczas gdy w Unii Europejskiej grupy działają na skalę kilkudziesięciu procent.

Grupy producenckie nie gwarantują kolosalnych zysków, ale czerpanie profitów po średnio wysokiej cenie w długim przedziale czasowym. To szansa na obniżenie kosztów produkcji, zwiększenie przeciętnych rozmiarów gospodarstw, a przede wszystkim na lepsze jutro. Działalność w grupie zapewnia rolnikom korzystną pozycję wobec innych podmiotów, utrzymanie rodzinnego charakteru gospodarstwa, a dzięki łączeniu małych kapitałów, możliwość dokonywania nowych inwestycji tj. zakupu magazynów czy chłodni. Nie można także zapomnieć o wsparciu z Unii Europejskiej na rozwój.

U nas środki unijne były wykorzystywane w ramach grupy producenckiej. Jesteśmy obecnie silną grupą na rynku, ale musieliśmy jeszcze zainwestować. Kupiliśmy sprzęt do zbioru warzyw, obiekty przechowalnicze do przechowania cebuli, marchewki i obróbki warzyw. Zawsze w grupie jest łatwiej, dlatego zdecydowaliśmy się połączyć, bo jako taki podmiot mamy większą siłę przebicia i co najważniejsze - lepszą pozycję na rynku. Jesteśmy konkurencyjni! Współpracujemy z dużymi sieciami, bo jesteśmy w stanie zapewnić duże, dobrej jakości partie towarów w krótkim czasie - ocenia Kamil Gajdemski z  owocowo-warzywnej grupy producenckiej Oleris z Czarnowa.

Grupy umożliwiają skrócenie czasu dostaw żywności, co wpływa korzystnie na agrologistykę, a to dla wielu firm bardzo ważny argument podejmowaniu decyzji o  współpracy z kontrahentem. Rolnik indywidualny musi sam starać się sprostać wymogom sieci handlowych, rynku i szukać chętnych, którzy kupiliby jego produkty. Sprzedając je osobno, nie ma siły przebicia i jest narażony na otrzymanie niewielkiej zapłaty za towar. Tymczasem zyski, jakie czerpią pośrednicy, powinny być przechwytywane przez producentów. Sukces bardzo trudno odnieść w pojedynkę, a wspólne działanie nie wyklucza przecież istnienia własnych interesów.

Niestety, przez grupy producenckie konkurencyjność na rynku bardzo rośnie, mówię niestety dlatego, że wielu rolników nie docenia jakie są to plusy działalności - duża partia towarów na rynku, standaryzowana dostawa produktów, wyższa cena, umowy wieloletnie, in plus w  kontekście zmiennej ekonomiki produkcji rolnej - podsumowuje Andrzej Baranowski, specjalista ds. rolnictwa z Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy.

Świadomość rolników o potrzebie zrzeszania się w grupy producenckie z  roku na rok jednak wzrasta. Dostrzegają oni w takim działaniu szansę na rozwój i  lepszą przyszłość. Grupy producentów rolnych posiadają osobowość prawną oraz podlegają takim samym regułom ekonomicznym i konkurencyjnym, co inne przedsiębiorstwa. Członkostwo w takiej grupie umożliwia korzystniejsze konkurowanie z producentami rolnymi nie tylko w kraju, ale także za zagranicą. Grupy producenckie zrzeszają się nie tylko w wąskich specjalizacjach, ale poszukują dostawców z wielu branż produkcji. Asortyment, jakim dysponuje grupa powinien być dostosowany do potrzeb rynku, a także uwzględniać przepisy pozwalające korzystać z publicznych środków wsparcia. Grupy umożliwiają również współpracę w sferze zaopatrzenia rolnictwa w środki produkcji oraz zbyt płodów rolnych. Także przyczyniają się do poprawy jakości produkcji, przygotowania jednolitych partii towaru oraz do rozwoju wspólnego marketingu i sprzedaży. Wspólne działanie daje również szansę na wspólne korzystanie z maszyn i kredytu.

Dofinansowanie przeznaczyliśmy na wejście z kapitałem do zakładu mięsnego w Wielkopolsce to jedyna droga rozwoju w branży mięsnej. Trzeba przyznać, że to nie jest łatwa droga, dlatego zdobywamy kontakty powoli i  pracujemy rzetelnie, wytrwale nad powodzeniem tego przedsięwzięcia. Jeżeli chodzi o tucznik w grupach producenckich, to każdy myślał, że złapaliśmy Boga za nogi, ale zaufanie trzeba budować latami, bo na rynku są mocniejsi gracze niż grupy - przyznaje Ireneusz Góra z Krajowego Zrzeszenia Producentów Rolnych, a zarazem z grupy producentów trzody chlewnej z Jabłonowa.

Czynników opóźniających powstanie grup jest wiele - małe możliwości finansowe rolników, brak umiejętności w prowadzeniu działalności handlowej w warunkach rynkowych, niezrozumienie zasad gospodarki rynkowej czy wymogów. Niewiele grup producenckich dysponuje własnym majątkiem, a jego posiadanie jest nieodzowne, by skutecznie działać na rynku. Dotyczy to szczególnie grup, które muszą produkt w  specjalny sposób przygotować do handlu (np. grup producentów ziemniaków). Nie zawsze trzeba jednak od razu budować nowe obiekty, najpierw można je wydzierżawić i wyposażyć w niezbędne urządzenia.


Warunkiem powstania grupy producenckiej jest porozumienie się kilku producentów, minimum 5 członków. Muszą być oni przekonani do tego, że najlepszym sposobem na poprawę pozycji rynkowej ich gospodarstw będzie wspólny marketing.

Dotychczas wkład Unii Europejskiej w pomoc dla wstępnie uznanych grup producentów owoców i warzyw nie przekraczał 50 proc. kosztów inwestycji. Kraje członkowskie finansowały co najmniej 5 proc. kosztów, a grupy płaciły nie mniej niż 25 proc. kosztów. Polska zdecydowała się na najwyższy poziom dofinansowania - 25 proc. Dzięki temu krajowe grupy producentów owoców i warzyw pozyskiwały wsparcie unijne w  wysokości: 5 mln euro w 2007 r., 13 mln euro w 2008 r., 50 mln euro w 2009 r., 113 mln euro w 2010 r. i 185 mln euro w 2011 r. To niemałe kwoty, ale na takie nie można już liczyć. W tym roku grupy miały dostać ponad 330 mln euro. Jednak w wyniku wprowadzonych zmian, wkład Unii Europejskiej w  pomoc dla nowych grup producentów owoców i warzyw nie przekroczy 10 mln euro dla wszystkich krajów członkowskich. Polska może więc otrzymać aż 75 proc. tej kwoty.


Źródło: Agro Info
e-warzywnictwo.pl

Prognoza pogody

POZNAŃ Pogoda

Fotogalerie

Niniejszy serwis internetowy stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Informacja na temat celu ich przechowywania i sposobu zarządzania znajduje się w Polityce prywatności. Jeżeli nie wyrażasz zgody na zapisywanie informacji zawartych w plikach cookies - zmień ustawienia swojej przeglądarki.