Aktualności
Susza na dobre wróciła na polskie pola. Jak wynika z najnowszych danych, omija tylko jedno województwo. Rolnicy z najbardziej dotkniętych regionów apelują o wsparcie, a ekonomiści wskazują, które produkty w związku z brakiem wody zdrożeją najbardziej.

- Susza dotyka już 15 województw i 11 rodzajów upraw. Ekonomiści i rolnicy wskazują, które z nich są najbardziej narażone na skutki upałów i braku wody
- Dotychczas ceny detaliczne warzyw i owoców rosły poniżej ogólnego wskaźnika inflacji żywności. To jednak może się zmienić. Zdaniem Mariusza Dziwulskiego z PKO BP, efekt suszy będzie widoczny w inflacji już w drugiej połowie roku.
- Rolnicy z najbardziej dotkniętych suszą terenów wzywają, by wprowadzić stan klęski żywiołowej
- Polska nie jest odosobniona. Ogromne straty rolnicze odnotowywane są również we Włoszech, Francji czy Portugalii. Tendencja ta sprzyja wzrostowi cen na globalnych rynkach
Jak podaje Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa badający suszę w Polsce, deficyt wody istnieje już w całym kraju – obejmuje 15 województw i jedenaście rodzajów upraw. A niższa produkcja oznacza wyższe ceny.
— Fala upałów jest niekorzystna dla produkcji rolnej, jest ryzyko, że tegoroczna produkcja rolnicza obejmująca zboża, owoce i warzywa będzie niższa, a w konsekwencji ceny jeszcze silnie wzrosną – mówi Jakub Olipra, starszy ekonomista i ekspert ds. rynków rolnych w Credit Agricole.

Droższa marchew, maliny i czereśnie
Jak ocenia Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw, przedłużające się upały mogą mieć wpływ na zbiory wielu produktów. W najtrudniejszej sytuacji są nienawadniane plantacje truskawek czy malin. Kłopoty mogą mieć także producenci wiśni i czereśni. Jeśli susza będzie się pogłębiać, z niepokojem na brak wody mogą patrzeć również plantatorzy borówek, których zbiory zaczynają się w połowie lipca
– mówi.
Jak dodaje, na suszę podatne mogą być również warzywa korzeniowe i kapustne. Na razie większych problemów nie odnotowują natomiast producenci jabłek.
— Niedobory wody mogą negatywnie odbić się m.in. na warzywach korzeniowych, a także niektórych kategoriach owoców. Część plantacji nie jest nawadnianych. Suszę rolniczą notuje się w przypadku krzewów owocowych – tu warto zwrócić uwagę np. na maliny, uprawiane na dużą skalę w woj. lubelskim, gdzie udział powierzchni z suszą jest znaczący (większy obszar notuje się w woj. lubuskim) – potwierdza Mariusz Dziwulski.
Mniej w kieszeniach rolników
Według IUNG najlepsza sytuacja jest w województwie śląskim, gdzie obecnie suszy nie ma. Najbardziej daje się natomiast we znaki w lubuskim, gdzie udział zagrożonych suszą powierzchni to ponad 44 proc. Bardzo niewielkie opady stały się już cechą charakterystyczną tego regionu. Rolnicy z województwa alarmują, że w ich przypadku rezultaty są katastrofalne. Jak wskazuje Lubuska Izba Rolnicza, straty w uprawach przekraczają nawet 50 proc. W związku z brakiem wody zwróciła się także do resortu rolnictwa o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej. Jej prezes, już wcześniej zgłaszał konieczność bardziej szczegółowej weryfikacji wilgotności gleby na polach. Jego zdaniem bowiem obecne pomiary nie są precyzyjne i nie oddają skali strat.
— Ubytki w plonach mogą być negatywne dla dochodów gospodarstw, zwłaszcza w warunkach wzrostów środków do produkcji. Dotyczy to w dużej mierze gospodarstw zachodniej Polski, gdzie susza rolnicza rolniczej występuje w ostatnich latach permanentnie – ocenia Mariusz Dziwulski.
Susza — stały bywalec
Susza rolnicza to stały element polskiego rolnictwa. W ostatnich 60 latach nie odnotowano jej na terenie Polski zaledwie cztery razy. Z drugiej strony, to właśnie ostatnio stała się najbardziej dolegliwa. W latach 2015, 2018 oraz 2019 objęła wszystkie badane kategorie upraw na terenie całego kraju.
Witold Boguta potwierdza, że kłopoty są, ale wciąż nie tak duże, jak w czasach największych susz z ostatnich lat. — Mimo wszystko, należy stwierdzić, że obecna susza wciąż jest zauważalnie mniejsza niż w wielu ubiegłych latach. Ostatnie opady w dużej części kraju łagodzą deficyt wody. Choć w istocie w części regionów, bardzo wysokie temperatury doprowadzają do wysuszenia gleby i przyspieszają zbiory. A to może oznaczać, że lokalnie pojawi się wysyp stosunkowo tanich owoców zebranych jednocześnie, a potem nastąpi dynamiczny wzrost cen, bo późniejsze odmiany weszły na rynek wcześniej – tłumaczy.
Nie my jedni
Jak ocenia Jakub Olipra, susza będzie przekładać się na rosnące ceny towarów rolniczych na światowych giełdach. Brak wody nie jest bowiem tylko polskim problemem.
— Konsumenci odczują skutki suszy, zwłaszcza że podobne zjawisko widoczne jest na całym świecie. I tym samym wpłynie na ceny na światowych giełdach. To kolejny po wojnie czynnik, który może windować ceny – mówi Jakub Olipra.