Aktualności
Jak dotąd najgorętszy tegoroczny weekend w Polsce stał pod znakiem temperatur rzędu 35 stopni Celsjusza. Takie warunki są utrapieniem dla plantatorów papryki, którzy w rozmowie z RMF24.pl podkreślają, że nawet połowa upraw może zostać spisana na straty. - Warzyw będzie mniej - mówią.
W minioną niedzielę najwyższe temperatury w kraju - przekraczające 35 st. C. - pokazały termometry w okolicach Ostrołęki na Mazowszu. Jak wskazuje portal RMF24.pl, w pobliskiej gminie Potworów największe straty w związku upałem dotyczą sałaty i papryki.
Jak czytamy, odczyty powyżej 30 st. C. są ekstremalne nawet dla warzyw ciepłolubnych.
W takich ekstremalnych warunkach, jakie mieliśmy ostatnio, świetnie rozwijają się właściwie tylko arbuzy i melony. Papryka, bakłażany, cukinia czy sałaty mogą w pewnej części nadawać się do zniszczenia albo do sprzedaży w klasie drugiej. Jeśli chodzi o sałaty, może to dotyczyć nawet połowy upraw - ocenia Paweł Myziak, wiceprezes Zrzeszenia Producentów Papryki RP.
Warzyw będzie mniej, bo temperatura zredukuje produkcję. Przy takich temperaturach będziemy skupiać się na obronie tego, co można obronić - dodaje pytany przez RMF24.pl Myziak. Zawraca przy tym uwagę, że z uwagi na upały na południu Europy, przed polską papryką swoje drzwi mogą otworzyć wkrótce nowe rynki.
Ekstremalne warunki pogodowe to niejedyne zmartwienie plantatorów w Polsce. Ogłosili pogotowie strajkowe i zapowiadają, że jeśli sytuacja się nie poprawi, wyjdą na ulice. Ich zdaniem krajowy rynek psuje m.in. import warzyw z Holandii.