Aktualności
Ceny skupu jabłek przemysłowych i deserowych w Polsce są na niskim poziomie, a koszty energii i robocizny wzrosły – mówi PAP prezes Agroekoton Mirosław Korzeniowski. W całej Unii Europejskiej zaczyna brakować rąk do pracy w rolnictwie, w tym ogrodnictwie – dodaje.
Ekspert wskazał, że siłą roboczą, która w ostatnich latach wspierała polskich producentów, byli głównie pracownicy z Ukrainy i częściowo z Białorusi. "Z powodu ataku Rosji na Ukrainę zwłaszcza mężczyzn brakuje i będzie ich brakowało" - ocenił. Zauważył, że globalnym trendem jest fakt, iż praca w rolnictwie staje się mniej atrakcyjna, bo cudzoziemcy mają coraz większe alternatywy w wyborze zatrudnienia, często preferując "pracę pod dachem".
Jego zdaniem to nie jest problem tylko polskiego ogrodnictwa, ale ogrodnictwa i rolnictwa w całej Unii Europejskiej. "Zaczyna brakować rąk do pracy" - przekazał dr Korzeniowski. Przyznał, "pewną szansą" są do tej pory uznawane za egzotyczne kierunki kraje azjatyckie, takie jak Pakistan, Bangladesz, gdzie przez różne agencje profesjonalne ściągani są pracownicy do prac również w polskim ogrodnictwie. "Oni w pewnym stopniu mogą wesprzeć nasze ogrodnictwo, ale na pewno nie rozwiążą wszystkich problemów" - ocenił.
Mechanizacja szansą na rozwój ogrodnictwa
Rozwiązaniem - w jego opinii - mogą być "mechanizacja, automatyzacja, docelowo robotyzacja".
"Widzimy, że w wielu dziedzinach polskiego ogrodnictwa takie trendy się dzieją. Mamy coraz więcej kombajnów do zbioru chociażby owoców i niektórych warzyw. Zaczęły się rozwijać urządzenia do automatycznego zbioru owoców" - powiedział prezes stowarzyszenia. "To jest dłuższa perspektywa, ale to jest światowy trend. Te nowe technologie, zwłaszcza cyfryzacja, docelowo mogą pomóc, ale to jest perspektywa 5-10 lat, żeby robotyzacja wkroczyła w większej skali do polskiego ogrodnictwa. Na razie to są wstępne fazy eksperymentalne" - zaznaczył.