Reklama
Grafika reklamowa nr 302 Grafika reklamowa nr 304
Reklama
Grafika reklamowa nr 298
Reklama
Grafika reklamowa nr 312 Grafika reklamowa nr 313 Grafika reklamowa nr 314
Reklama
Grafika reklamowa nr 315
Reklama
Grafika reklamowa nr 295 Grafika reklamowa nr 301
Reklama
Grafika reklamowa nr 311
Reklama
Grafika reklamowa nr 305
Znajdujesz się w: Aktualności Archiwum

Zwolenników slow food nie brakuje. Jednak taka żywność wciąż jest droga i trudno dostępna

Aktualności

2014-06-17 19:35
Ruch slow food zakłada ochronę ginących gatunków roślin i zwierząt oraz niespieszne smakowanie żywności.

Zwolenników slow food nie brak





Ruch slow food zakłada ochronę ginących gatunków roślin i zwierząt oraz niespieszne smakowanie żywności. Jego promocja wymaga dużych nakładów finansowych, a same produkty nie są masowo dostępne, głównie ze  względów finansowych. Prawdopodobnie slow food pozostanie więc ruchem niszowym, który będzie wyszukiwał i promował regionalne, oryginalne produkty. Trudno więc spodziewać się, by w jakimkolwiek stopniu zagroził tradycyjnym producentom.

Rynek slow food jest rynkiem niszowym. Jest to rynek, który wymaga sporych nakładów zarówno promocyjnych, jak i reklamowych dla odbiorców - mówi agencji informacyjnej Newseria Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego.

Jego zdaniem jest to główną przeszkodą dla rozwoju produktów slow food w Polsce. Organizacja została założona w 1986 roku we Włoszech jako sprzeciw wobec rozprzestrzeniania się barów fastfoodowych. Przez ponad 25 lat jako organizacja rozprzestrzeniła się na kilkadziesiąt krajów i zrzesza kilkadziesiąt tysięcy członków. Jej główne zadania - ochrona niszowych produktów żywnościowych oraz promowanie wysublimowanych smaków - realizowane są raczej oddolnie.

Ten rynek rozwija się spokojnie, mamy w Polsce sporo ludzi, którzy zajmują się promocją i wdrażaniem tych produktów, które często są produktami niszowymi - mówi Różański. Ci ludzie szukają czegoś wykwintnego, doskonałego, często zapomnianego, jak np. gęś, która w Polsce jest rzadko jadana.Polskie smaki, które chroni i promuje organizacja, to na przykład góralskie oscypki czy czerwona krowa, której stado znajduje się pod opieką ojców cystersów ze Szczyrzyca. W innych krajach pod jej opieką są ziemniaki andyjskie rosnące w Peru, śliwki slatko z Bośni czy ser z mleka jaków z Tybetu. W większości przypadków są to produkty trudno dostępne, przez co bardzo drogie. I to sprawia, że ruch rozwija się bardzo powoli ? ocenia prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego.

Nie każdego stać na to, żeby pozwolić sobie na zakup bardzo drogich, wykwintnych produktów ? mówi Różański.

Jak dodaje - dzisiaj też trudno o takie osoby, które " nawet jeśli je na to stać " mogą sobie pozwolić na przeznaczenie tak dużej ilości czasu na przygotowywanie i smakowanie oryginalnych produktów.

Oczywiście ten rynek jest otwarty na gusta i trzeba go w pewnym sensie zabezpieczać. Ale tak naprawdę dzisiaj w takiej pogoni, przy szybkim systemie pracy, kiedy mamy coraz mniej czasu na to, żeby się zajmować poszukiwaniem wykwintnych dóbr kulinarnych, trudno jest wróżyć temu systemowi żywienia sukces - twierdzi Różański.

Źródło: Newseria.pl




uje. Jednak taka żywność wciąż jest droga i trudno dostępna

e-warzywnictwo.pl

Prognoza pogody

POZNAŃ Pogoda

Fotogalerie

Niniejszy serwis internetowy stosuje pliki cookies (tzw. ciasteczka). Informacja na temat celu ich przechowywania i sposobu zarządzania znajduje się w Polityce prywatności. Jeżeli nie wyrażasz zgody na zapisywanie informacji zawartych w plikach cookies - zmień ustawienia swojej przeglądarki.