Aktualności
Litewscy plantatorzy warzyw twierdzą, że ogórki i pomidory uprawiane w Rosji wwożone są na Litwę przez Białoruś i Polskę ze sfałszowanymi dokumentami pochodzenia. Wiceminister rolnictwa tego kraju twierdzi, że ograniczenia UE mogą rozwiązać problem.
„Głównym problemem jest zapobieganie przedostawaniu się tych towarów do UE. Na terenie UE istnieje jednak swobodny przepływ towarów i trudniej jest go kontrolować bez odpraw granicznych, dlatego głównym zadaniem jest ograniczenie wprowadzania tych towarów na wspólny rynek” – powiedział w środę Vytenis Tomkus w wywiadzie dla LRT RADIO.
Zauważył, że w marcu Litwa, Łotwa, Estonia, Polska i Czechy wezwały Komisję Europejską do rozważenia ograniczenia importu żywności z Rosji i Białorusi. W tej chwili nie ma żadnych sankcji na produkty spożywcze.
Litewskie Stowarzyszenie Producentów Pod Osłonami poinformowało we wtorek, że warzywa uprawiane w Rosji, głównie ogórki i pomidory, wwożone były na Litwę przez Białoruś i Polskę ze sfałszowanymi dokumentami pochodzenia. Ponadto sprzedawane są po cenach kilkukrotnie niższych niż produkty lokalne czy warzywa uprawiane w Polsce czy na Łotwie.
„Większość [rosyjskich warzyw] pochodzi z Polski ze sfałszowanymi dokumentami i jest możliwe, że niektórzy z naszych przedsiębiorców nawet nie wiedzą, że te warzywa były uprawiane w Federacji Rosyjskiej, ponieważ przychodzą z polskimi dokumentami” – powiedział we wtorek LRT RADIO Paulius Andriejavas, Przewodniczący Zarządu Stowarzyszenia.
Wiceminister Tomkus twierdzi, że w zeszłym roku nie było bezpośredniego importu ogórków i pomidorów z Rosji. Litwa importowała głównie z Rosji grzyby, groch i zboża.