Aktualności
2013-03-04 18:20
Firma zatrudniała 150 osób, rozwijała się, 19 kontroli nie wykazało żadnych nieprawidłowości. I wtedy przyszedł anonim. Prokurator "wstępnie" bada sprawę przez ponad pół roku i nadal nie wiadomo, kiedy skończy.
Poważne kłopoty marchwiowego potentata
Firma zatrudniała 150 osób, rozwijała się, 19 kontroli nie wykazało żadnych nieprawidłowości. I wtedy przyszedł anonim. Prokurator "wstępnie" bada sprawę przez ponad pół roku i nadal nie wiadomo, kiedy skończy. Urzędnicy blokują dotacje unijne, a Urząd Skarbowy zajmuje konta. Połowa załogi już poszła na bruk, firmie zostało parę miesięcy życia - pisze Wyborcza.biz.
Agro North, spółka z Choczewa na Pomorzu, działa jako tzw. grupa producencka. Sześciu rolników stworzyło razem spółkę, bo razem można taniej produkować, więcej sprzedawać, być dostawcą dla największych. Na blisko 700 ha wyrosły warzywa - głównie marchew, ale też cebula, pietruszka i inne. Większość produkcji trafia na rynek krajowy, ale też na eksport - do Rosji, na Ukrainę, do Holandii. W sumie w sezonie 2012 r. przez hale w Choczewie przeszło ok. 40 tys. ton warzyw. Wtedy pracowało tam 140 pracowników.
Jacek Korycki z Prokuratury Okręgowej w Słupsku potwierdza Wyborcza.biz, że postępowanie w sprawie Agro North trwa. Ale o samej sprawie nie mówi nic. - Sprawa jest na bardzo wstępnym etapie rozpoznawczym - stwierdza Korycki. Dodajmy, że "wstępny etap rozpoznawczy" trwa od połowy 2012 roku, czyli co najmniej kilka miesięcy.
"Pragnę wskazać, iż obowiązkiem Prokuratury jest prowadzenie postępowania w każdej - nawet najbardziej nieprawdopodobnej - sprawie i nie świadczy to w żaden sposób o rzeczywistym istnieniu nieprawidłowości. Postępowanie w sprawie Agro North sp. z o.o. jest prowadzone na podstawie anonimu" - pisze w jednej ze skarg do ARiMR Janusz Kaczmarek, gdyński adwokat, reprezentujący Agro North.
Źródło: wyborcza.biz
e-warzywnictwo.pl