Aktualności
Takie połączenie oznaczałoby reorganizację ponad 60 proc. unijnego budżetu UE i przyznanie państwom członkowskim kontroli nad rozporządzaniem funduszami za sprawą wprowadzenia planów krajowych.
Polska wielokrotnie wypowiadała się przeciwko takiej reformie, odwołując się do zasady pomocniczości określonej w unijnych traktatach. Zgodnie z tą zasadą decyzje powinny być podejmowane przez organ znajdujący się jak najbliżej obywateli.
Również Bawaria konsekwentnie broni swojej autonomii i kontroli, jaką ma jako niemiecki kraj związkowy nad rozporządzaniem Funduszem Spójności i jest przeciwna możliwości połączenia tego funduszu z WPR.
We wspólnym oświadczeniu minister rolnictwa Czesław Siekierski i jego bawarska odpowiedniczka Michaela Kaniber zaapelowali przeciwko połączeniu funduszy spójności i funduszy rolnych. Według Kaniber „renacjonalizacja” stwarza „ogromne ryzyko” dla unijnego budżetu.
Polityka spójności i fundusze rolne
Niemcy od dawna postrzega się jako zwolenników reformy polityki spójności, choć poszczególne landy mają różne poglądy na tę kwestię.
Landy wschodnioniemieckie, którym reforma może przynieść największe korzyści, stanowczo ją popierają. Z kolei Bawaria, która doświadczyłaby znacznych cięć w przepływie funduszy, sprzeciwiła się zmianie i przekazaniu Berlinowi kontroli nad wdrażaniem funduszy spójności.
Wraz ze zbliżającymi się lutowymi wyborami, których faworytem jest CDU i jej bawarska siostrzana partia CSU, stanowisko Niemiec może ulec zmianie. Do tej pory konserwatywny sojusz CDU/CSU starał się uwzględniać oba regionalne stanowiska.