Aktualności
Wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski nie ma wątpliwości, że ziemia w powiecie głubczyckim, dzierżawiona przez spółkę Top Farms, trafi w ręce rolników indywidualnych. Zarząd i pracownicy spółki czekają na konkretne kroki.

W sobotę przypominaliśmy sprawę 10 tys. ha ziemi rolnej w powiecie głubczyckim. Umowa obecnego dzierżawcy, spółki Top Farms, wygasa z końcem 2023 roku. Po tym czasie uprawą najlepszej gatunkowo ziemią w Polsce są zainteresowani rolnicy indywidualni.
Poseł Janusz Kowalski, od niedawna będący również wiceministrem rolnictwa, poinformował kilka dni temu NTO, że przygotowywane są rozwiązania, które mamy poznać do końca września.
Tymczasem w niedzielę na profilu facebookowym polityka pojawiło się zapewnienie, że ziemia trafi w ręce rolników indywidualnych.
Jestem zwolennikiem pełnego powrotu do Skarbu Państwa i rozdzielenia pomiędzy rolników indywidualnych 10 tys. hektarów najlepszej ziemi ornej w Polsce, położonej w powiecie głubczyckim. Od 3 lat walczę o to, aby polska ziemia trafiła do polskich rolników - napisał.
Poproszony o doprecyzowanie tego komunikatu, polityk powiedział:
- Tutaj nie ma pytania „czy”. Ustawa jest jednoznaczna. Nie można przedłużyć umowy żadnej spółce, której kończy się dzierżawa, jeżeli nie spełniła wymogów ustawowych - tłumaczył.
O jakich wymogach mowa? Spółka Top Farms, by zagwarantować sobie możliwość przedłużenia umowy dzierżawy, w 2011 roku musiała zwrócić 30 proc. gruntów do skarbu państwa. Wówczas nie skorzystano z tej możliwości.
- Mówienie, że możemy nie przestrzegać ustawy, to wprowadzanie w błąd. Od dziesięciu lat jest wiadome, że ta ziemia będzie zwrócona - podkreślał polityk.
Teraz najważniejszą kwestią jest zachowanie miejsc pracy. W spółce Top Farms na stałe pracuje ok. 200 osób. Na czas określony kolejne 50 osób. Gdy spółka straci dzierżawioną ziemię, nie będzie mogła utrzymywać takiego poziomu zatrudnienia.
- Żeby ludzi traktować poważnie, trzeba z nimi rozmawiać. Nasza załoga boi się utraty pracy - skomentował Krzysztof Tkacz z zarządu Top Farms Głubczyce.
Wiceminister Kowalski zapewnia, że jest spokojny o przyszłość pracowników.
- Tam są zatrudnieni znakomici fachowcy. Jestem pewien, że będą nadal pracować w rolnictwie. W wielu obszarach inwestorem czy gospodarzem staną się podmioty państwowe i jestem przekonany, że w powiecie głubczyckim będzie jeszcze więcej miejsc pracy - powiedział.
Wiceminister Kowalski nie zdradza, jak dalej potoczy się ta sprawa.
- Poczekajmy jeszcze na ostateczne decyzje ministerstwa w tej sprawie - powiedział polityk.
Tych ustaleń wyczekują nie tylko rolnicy.
- Czekamy na konkretne decyzje i kroki ze strony Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa lub ministerstwa rolnictwa, które będą w sposób jednoznaczny zakomunikowane spółce i jej pracownikom - poinformował Krzysztof Tkacz.